Projektowanie i wykonanie wentylacji wg zasady "tak wszyscy robią"
W każdej dziedzinie, jeśli pada pytanie o poprawność czegokolwiek, to jakże
irytujące są odpowiedzi typu „bo tak się robi”, "bo wszyscy tak czynią" czy typu „tego nikt nie
robi”. Takie odpowiedzi irytują szczególnie tych, którzy do wszelkich aspektów życia podchodzą
racjonalnie - czyli nie przyjmują niczego na wiarę, lecz oczekują wyjaśnień i uzasadnień. Jakie
bowiem wartości ma powołanie się na coś, co występuje bardziej lub mniej powszechnie? Żadne, bo jedynie
stwierdzające fakt. Przykładowo, używamy łyżki jedząc zupę, bo wszyscy tak czynią? Nie, bo
uzasadnieniem
jest ukształtowanie sztućca, by można było nabrać pokarm płynny do ust. W Polsce mamy
prawostronny ruch na drogach publicznych, bo wszyscy tak jeżdżą? Nie, bo tego nakazuje prawo drogowe
- inaczej byłby chaos i rozgardiasz na
drogach.
Na temat niespotykanych
zalet i niskich kosztów wykonania posadowienia domu na płycie zamiast fundamentów na ławach, w
ostatnich latach narosło już nie mało mitów.
Jeden z użytkowników serwisu BDB będąc wykonawcą zadał takie oto pytanie: Jak wiadomo prawidła wykonawcze zawarte są
w Warunkach Technicznych Wykonania i Odbioru Robót Budowlanych opracowywanych przez Instytut
Techniki Budowlanej. Do tego jeszcze dochodzą Polskie Normy budowlane. Mamy więc szereg wytycznych i
wskazówek na prawidłowe wykonanie danej realizacji. Pytanie moje jest następujące: czy wg Pana
oceny - powyższe opracowania łącznie z PN już są z błędami, czy może są zbyt ogólnikowo napisane, że
na etapie projektowania domów. czy ich stawiania popełnia się tak wiele grzechów? Jako wykonawca
często zastanawiam się, czego będzie się trzymał rzeczoznawca oceniający moją pracę. Na jakiej
podstawie oceniał będzie moją pracę, w oparciu o co, i czy jego ocena będzie opisywała stan
rzeczywisty. Sprawy są dla mnie dziwne. Bo te wszystkie normy
i opracowania nie są dostępne dla każdego, w sposób darmowy. A powinno być wręcz odwrotnie -
nim zaczynamy coś robić, dostajemy kryteria i wytyczne oceny. Trochę wygląda to tak jakbym jeździł
samochodem a nie wiedziałbym za co mogę dostać mandat.
Tworzenie budynków, to
dziedzina napędzająca gospodarkę oraz dająca ludziom komfort bytu. Mówiąc o tworzeniu budynków, mam
na myśli: projekt+ wykonawstwo i przy tym nadzór nad wykonawstwem. Skąd się biorą zatem błędy w ich
tworzeniu i kto jest winien?
Co powinien, a co może inwestor, kierownik budowy, projektant, wykonawca?
Sezon
budowlany w pełni, jedni kontynuują rozpoczęte w ub. roku budowy, inni rozpoczęli wiosną tego roku,
a jeszcze inni właśnie się do budowy przymierzają. Otrzymuję wiele próśb o pomoc w rozwiązaniu
problemów nie technicznych, lecz organizacyjnych: a to problemy z pomysłami wykonawcy czy uznać, a
to Kierownik Budowy nie bywa na budowie, a to konflikt KB z wykonawcami, a to inwestor zapłacił
zaliczki i nie może wyegzekwować od wykonawcy wymaganego zakresu robót, a to nie ma kontroli nad
materiałami, a to KB przymyka oko na fuszerkę, bo wykonawca to jego kolega, itd. itp.
Szanowni Państwo,
przedstawiam wymagania od strony prawnej. Warto zapoznać się z tym - inwestorom będzie łatwiej
zrealizować inwestycję jaką jest budowa domu, wykonawcy ustrzegą się niepotrzebnych konfliktów i
strzelania sobie w stopę, Kierownicy Budów przypomną sobie na czym stoją, zaś projektanci uświadomią
sobie, że trzeba przepisów przestrzegać, a przede wszystkim nie kończyć swojej aktywności na
projekcie w wersji do uzyskania pozwolenia na budowę.
Kiedy
się zbliża zima, jestem zwykle zasypywany pytaniami od inwestorów o poprawne postępowanie przy
wykonywaniu fundamentów o tej porze roku. Inwestorzy pytają, ponieważ są zaniepokojeni wyraźną
beztroską wykonawców, którzy wylewają beton do ław mimo, iż w dzień i w nocy temperatura spada
poniżej zera. Co ciekawe, kiedy inwestorzy zwracają uwagę, że zbliża się mróz,to słyszą zapewnienia
od wykonawców, że „zawsze tak budują i jest wszystko w
porządku”.
Często
powszechnie używa się tajemniczego sformułowania, że czegoś nie wykonano lub wykonano - zgodnie ze
sztuką budowlaną. O ile z potocznego używania zwrotu „sztuka budowlana” nie wynika nic konkretnego,
to w wielu procesach sądowych, w których uczestniczyłem jako świadek, sędziowie jednak konkretnie
odnoszą się do tego terminu - choć w różnych odmianach: sztuka budowlana, zasady sztuki budowlanej,
podstawy sztuki budowlanej. W ostatnich latach, termin ten zastąpiono kolejnym, choć podobnie
znaczącym: „zasady wiedzy technicznej”. Z tymi terminami
zawsze jest mnóstwo kontrowersji, a ponieważ nigdzie nie są zdefiniowane, to woda na młyn dla
adwokatów - interpretujących w zależności od tego, którą stronę reprezentują.