Inwestor przez kilka lat sam "walczył" z przeciekającym balkonem. W końcu się poddał i
wezwał fachowca. Ten skuł wszystkie warstwy aż do płyty, potem wykonał je na nowo. Na płycie położył
papę, wylał beton grubości 5 cm ze spadkiem i przykleił płytki mrozoodporne klejem mrozoodpornym i
wypełnił fugą też mrozoodporną. Jak obiecał, tak zrobił.
Dwa lata później, objawy przeciekania się powtórzyły. Wezwany w ramach reklamacji
wykonawca skuł płytki i za namową znajomego inżyniera budownictwa, na wylewce betonowej najpierw
położył hydroizolację mineralną a na to przykleił płytki i je zafugował. Minęły kolejne 2 lata,
niestety, balkon znowu pokazał te same objawy.
Dodatkowo, pokazały się potężne rdzawe zacieki i wykwity pod płytą balkonu i na ścianie
domu.
Widok balkonu trzy lata po ostatnim remoncie. Jerzy Zembrowski