Wadliwie zabezpieczony strop nad piwnicami zabytkowego pałacu
Kilkanaście lat temu pewien wykonawca podjął się wykonania renowacji przeciekającej
hydroizolacji leżącej na stropie przykrywającym piwnice pewnego zabytkowego zabytkowego i
powszechnie znanego pałacu. Charakterystyczne jest to, że na stropie znajduje się dziedziniec
wyłożony współczesną kostką granitową a przeznaczony na parking samochodów osobowych pracowników
urzędu. Dziedziniec ma powierzchnię ok. 200 m2 i leży
na stropie żelbetowym (wykonanym po II wojnie światowej, gdyż nie wiedzieć czemu odstąpiono od
rekonstrukcji sklepień) wspartym na słupach żelbetowych - z dylatacją konstrukcyjną po środku
dziedzińca. Wspomniany wykonawca, zdemontował warstwy leżące na stropie i położył na nim trzy
warstwy papy bitumicznej na lepiku. Jednakże, już po dwóch latach na stropie nad piwnicami
pojawiły się mokre plamy i zacieki - głównie w linii dylatacji. Z upływem lat zacieków przybywało,
aż doszło do stanu przedstawionego na fotografiach.
Efekt kilkuletnich przecieków na stropie pod dziedzińcem w linii dylatacji. Jerzy Zembrowski
Efekt kilkuletnich przecieków na stropie pod dziedzińcem w linii dylatacji. Jerzy Zembrowski
Przykład skutków bezmyślności wykonawcy.
Fundament domu jednorodzinnego częściowo podpiwniczonego został przez niego zagruntowany emulsją
bitumiczną. Niby nic zdrożnego, tyle że bezpośrednio przed tym przez dwa tygodnie padał deszcz. „Na
oko” wykonawcy mur z bloczków wyglądał na suchy, gdy dwa dni nie padało i świeciło słońce.
Po kilku
dniach od naniesienia preparatu gruntującego, część zagruntowanej powierzchni zdążyła dość szybko
wyschnąć, ale w innych partiach mur nadal był mokry i po dotknięciu dłonią emulsja brudziła palce.
Potem spadł kolejny deszcz i ... preparat gruntujący
spłynął miejscami ze ścian fundamentu.
Inwestor prosi o pomoc - jak z tego wybrnąć, bo wykonawca chce poczekać, aż przestanie padać i znowu
nanieść emulsję na te miejsca.
Fundament świeżo po zagruntowaniu nie zapowiadał problemów. K.K.
Fragmenty muru z rozmytym gruntem i wykwitami solnymi. K.K.
Wymyte partie gruntu bitumicznego w części podpiwniczonej. K.K.
Zbliżenie na fundament z wymytym gruntem. K.K.
Inny fragment muru z wymytym gruntem bitumicznym. K.K.
Przykład problemów z ogrodzeniem posesji wykonanym zaledwie rok wcześniej. Już po kilku
miesiącach pojawiły się silne białe wykwity, których nie daje się usunąć żadnym sposobem - mimo wielu prób.
Wadliwa hydroizolacja fundamentu domu podpiwniczonego
Podczas końcowej fazy budowy domu jednorodzinnego z
podpiwniczeniem, pojawiły się poważne problemy z wilgocią w piwnicy. W dolnej części ścian piwnicy -
w strefie nad posadzką - pojawiły się ciemne plamy wilgoci we wszystkich pomieszczeniach. Po
większych opadach, już po 1 - 2 godzinach, plamy wyraźnie się powiększały. Wykonawca odkopał
fundament i naniósł na ściany dodatkową warstwę powszechnej taniej emulsji bitumicznej. Po zasypaniu
wykopów, nie było poprawy, a plamy dalej się powiększały po każdym deszczu.
Przecieki przez fundament i zawilgocenia podłogi w piwnicy. Jerzy B. Zembrowski
Przecieki przez fundament i zawilgocenia podłogi w piwnicy. Jerzy B. Zembrowski
Zawilgocenia i zasolenia na elewacji zabytkowego Domku Napoleona
Od ponad 30 lat zabytkowy Domek Napoleona w
Białymstoku przedstawia sobą obraz nędzy i rozpaczy. Wykwity solne na murach, odpadająca i łuszcząca
się farba, pękający i odpadający tynk, zawilgocenia, pleśń i glony, we wnętrzu zagrzybienie. Naprawy
są wykonywane w ten sam nieudolny sposób: miejscami skuwa się odpadający i popękany tynk, a potem
wykonuje nowy i maluje. Po 2-3 latach sytuacja się powtarza i ... tak w kółko bez oczekiwanych
efektów.
Widok ogólny Domku Napoleona w roku 2006. Jerzy Zembrowski
Obraz zniszczeń z bliska w roku 2006. Jerzy Zembrowski