Wpisz nieodmienialne części szukanych fraz, np. "ław fund", wciśnij klawisz SZUKAJ, a będą wyświetlone wyniki zawierające wszystkie odmiany: ław fundamentowych, ławą fundamentową, ławami fundamentowymi itd.
Drewniana izba z bali otoczona konstrukcją żelbetową
Panie Jerzy. W projekcie przebudowy mojego domu jest takie jedno nietypowe
rozwiązanie, a mianowicie postanowiłem pozostawić jedną izbę drewnianą z bali i obudować ją wokoło
nową konstrukcją murowaną z wylaniem nad nią stropu żelbetowego. Założyłem że dla kompensacji
naprężeń z uginającej się płyty żelbetowej położę min. 5cm styropianu eps 50. W praktyce okazało
się, że styropianu trzeba było dać 10cm bo takie wychodziły w rzeczywistości różnice poziomów.
Warstwy wykonano jak na załączniku nr 7. Podejrzewam teraz, że popełniłem błąd nie dając foli PE
bezpośrednio na drewnianą podsufitkę odcinając tym samym możliwość wnikania wilgoci w pierwszą
warstwę styropianu (zgodnie z zasadą, że paroizolację najlepiej dać bezpośrednio pod pierwszą
warstwę wykończeniową od wewnątrz). Ponadto podczas wykonywania zbrojenia niestety mieliśmy dwa
dni deszczowe i te dwie warstwy foli nie okazały się w 100% skuteczne. Tzn. pojawiły się zacieki na
podsufitce od wewnątrz. Niewielkie, ale jednak jakaś ilość wody przedostała się przez obie warstwy
foli. Natomiast pomiędzy pierwszą, a drugą warstwę foli tej wody dostało się już sporo. Po
opadach ewidentnie styropian pod drugą warstwą foli pływał (podczas wylewania betonu sporo tej wody
wyparł beton). Zbrojenie było już wykonane i nie zdecydowałem się na jego demontaż i wymianę
namokniętego styropianu. Na ów moment założyłem że po wykonaniu dachu jak będzie taka potrzeba to
wykonam jakieś nawierty w stropie żeby wilgoć odparowała. Ale jest to chyba pobożne życzenie i nie
będzie to takie łatwe.
Reasumując na razie oprócz w/w zacieków powstałych jeszcze przed
wylaniem płyty nie zauważyłem jakichś widocznych oznak korozji biologicznej podsufitki, ani płazów.
Zastanawiam się jednak nad wykonaniem jakichś zabiegów, które zminimalizowały by ryzyko
powstania korozji. Żałuję, że: 1. nie położyłem foli bezpośrednio na podsufitkę, 2. nie
zabezpieczyłem przed robotami podsufitki i ścian środkiem biobójczym dla bezpieczeństwa . 3. nie
dałem na drugą warstwę foli PE jeszcze membrany kubełkowej która pewnie uchroniła by folię przed
uszkodzeniem podczas zbrojenia 4. nie zdemontowałem zbrojenia i nie wymieniłem foli i mokrego
styropianu.
Proszę o poradę w jaki sposób można pomóc osuszyć warstwy nad podsufitką i
zabezpieczyć dodatkowo drewnianą konstrukcję. Na tym etapie jest wylana płyta nad ową izbą i nad
poddaszem (już ostatnia). Do świąt powinienem mieć zadeskowaną więźbę i położoną wiatroizolację pod
blachę aluminiową na rąbek stojący. Jak będzie folia na dachu to będzie pewność że opady
atmosferyczne nie zaszkodzą i można by coś próbować zaradzić na zaistniałą sytuację. I jeszcze być
może istotna kwestia. Dwie belki żelbetowe przylegają do ścian izby praktycznie na styk, kolejne
dwie są od niej oddalone na 12 i 20cm więc jakiś dostęp do przestrzeni mamy. Widzę też dużą szansę
na wycięcie od spodu podwalin na wysokości 15cm celem wymiany na zdrowszy materiał, co umożliwi nam
obniżenie poziomu podsufitki o 15cm na czas robót ratujących podsufitkę. Dodam na koniec, że
izba jest z 1926r i warto by było nie dopuścić do jej degradacji. Cała koncepcja funkcji parteru
opiera się na tej izbie wokół której ma toczyć się życie w strefie
dziennej.
Zalany nowy budynek wielorodzinny. 7m3 dostało się w przegrody, woda z 2 piętra wylała
się z mieszkania klatką aż do parteru, a część nawet przez balkon wodospadem na ulicę. Istny
armagedon. Po 5 dniach od zdarzenia w jednym z miejsc stropu (TERIVA) po nawierceniu plamy wylewa
się 95 l wody. Pytanie jest takie czy jeśli po 2 tygodniach od zdarzenia wizualnie stropy i ściany
nie noszą mokrych plam to czy można być spokojnym, czy należy zbadać wilgotność. Najbardziej martwię
się o stan warstwy styropianu w stropie pod wylewką i przyszłych ewentualnych niepożądanych
następstw.
Co robić? Jakie istnieją potencjalne zagrożenia z punktu widzenia fizyki budowli.
przesyłam zdjęcia
mojego dachu na zewnątrz i wewnątrz przedstawiające zacieki i mokre elementy więźby. Dach ma 2 lata,
ale dopiero w tym roku zostały wykonane:
- tynki gipsowe w
lecie
- wylewki anhydrytowe- początek listopada
- ocieplenie
zewnętrzne 23cm - listopad.
Dom starałem się wietrzyć - otwierałem okna na oścież w ciągu dni z
niskim nawilgoceniem. Używaliśmy też kilka razy nagrzewnic gazowych wraz z osuszaczami powietrza ale
bardzo sporadycznie gdy temp. spadała poniżej zera. Woda pojawiła się pierwszy raz 2 tygodnie temu
kiedy nastąpiły gwałtowne mrozy. W zeszłym tygodniu potop się powtórzył. Zacieki są w wielu
miejscach dachu od wewnątrz domu jak i na zewnątrz. Najbardziej leje się z dwóch koszy, aż musiałem
podstawiać wiaderka.
Ostatnio bardzo wiało i nawiało dużo
śniegu na dach i te dwa kosze namokły jeszcze bardziej niż za pierwszym razem. Dodam tylko, że dach
już był w kilku miejscach raz poprawiany przez wykonawcę gdyż małe docinane dachówki powysuwały się
z koszy i spod gąsiorów i powpadały do rynien. Również dachówki były ułożone nie równo i odstawały
(klawiszowały). Tak się składa, że te przeciekające kosze były rozbierane gdyż zdejmowane były łaty
na tych połaciach i przestawiane. Stare blachy koszowe nie nadawały się do ponownego użycia, gdyż
dekarz je uszkodził w trakcie demontażu ale nic nie robił z folią wiatroizolacyjną!!! Czy możliwe
jest to, że uszkodził folię i teraz leje się przez te kosze?
Na dachu znajduje się folia Dorken Delta Max Plus. W koszach blacha
aluminiowa MDM.
Pod gąsiorami znajduje się folia TIF TASMA ROZPRĘŻNA20/10 x50.
W tym momencie tynki gipsowe są wilgotne i boję się, że to je załatwi tak
jak i może załatwić wilgotną jeszcze posadzkę z anhydrytu. Czy mogę włączyć ogrzewanie podłogowe w
całym domu mimo, że sufit w dachu jest jeszcze nie ocieplony i grzać do końca zimy? Czy otworzyć
okna i wietrzyć dom?
Bardzo proszę o pomoc, nie chcę wyrządzić szkód których już nie
będę w stanie naprawić.
Najbardziej żałuję, że Pana książkę kupiłem dopiero teraz i szkoda że nie
wcześniej, bo może bym dopilnował żeby nie było błędów.
Dodam, że to projekt domu Rozłożysty 2. Dziś odkryliśmy jeszcze, że blachy koszowe
aluminiowe montowane są za pomocą wkrętów do łat. Wkręty są usytuowane na zewnętrznych częściach
blach. Znajomy mówił mi, że blachy nie powinny być przykręcane tylko zaginane na końcach i mocowane
za pomocą specjalnych spinek, które są kręcone do łat. Brak jest dodatkowej folii w
koszach.
Czy Pan wystawi mi opinię którą będę mógł przedstawić wykonawcy?
Opinia będzie mogła posłużyć mojemu adwokatowi w razie problemu z wykonawcą.
Zgłaszamy następujący problem. Dom ukończony w ub. roku. Dach jest czterospadowy i był
kładziony w lutym przez renomowaną firmę z tradycjami. Dachówka Roben Plus, na krokwiach
membrana wysokoparoprzepuszczalna, pod nią 25 cm wełny mineralnej, folia paroizolacyjna Rockwool i płyta g/kna
stelażu. Na początku maja zostały położone tynki a pod koniec czerwca wylane
posadzki. Od września działa rekuperacja a od początku października centralne ogrzewanie.
Temperatura w domu utrzymywana jest na poziomie 22 st.C. Wprowadziliśmy się do domu przed Bożym
Narodzeniem.
Jednak już w 1 dzień świąt podczas odwilży
0 - 1 st.C w garażu (między krokwiami jest tylko wełna mineralna) po krokwiach spływały małe stróżki
wody. W części mieszkalnej na sufitach na poddaszu na płytach g/k pojawiło się wiele zacieków. Po
nocy przy temp. ok 2 st.C z sufitu w salonie (mamy antresolę) zaczęła kapać woda, a w pokojach na
poddaszu ponownie pojawiły się zacieki. Zacieki są również na ścianach zewnętrznych - woda zacieka
spod podbitki.
Wykonawca po wizycie przy pierwszej odwilży w święta stwierdził, że są to skropliny pary
tzw. technologicznej, która po zetknięciu się z mroźną membraną zamarza pod nią, przy dodatniej
temp. spływa pod nią i po krokwiach i nie trzeba się
przejmować.
Pragniemy nadmienić, że we wszystkich pomieszczeniach na poddaszu jest założona folia
paroizolacyjna łączona na zakładkę taśmą dwustronnie klejącą, więc zbyt wiele pary nie powinno się
przedostać do wełny. Jednak membrana jest mokra prawie na całej powierzchni spodniej, co widać na
załączonych zdjęciach. Co jest przyczyną? Podejrzewamy, że woda przecieka przez podziurawione
miejsca, które zostały zrobione przez gwoździe i buty chodzących po dachu dekarzy (w trakcie
nabijania łat wiele gwoździ nie zostało wbitych w krokwie, tylko obok, dziurawiąc membranę.Takich
miejsc jest wiele.
Zacieki się powiększają a krokwie są coraz bardziej
mokre!
Chcemy zapytać Pana czy jest dopuszczalne aby dekarz docinał dachówkę szlifierką kątową
na dachu (producenci dachówek zdecydowanie nie zalecają bo gorące iskry wtapiają się w powłokę
dachówek - utrata gwarancji) na którym jest już ułożona membrana paroprzepuszczalna i pozostawił na
niej taki bałagan oraz warstwę pyłu, kurzu i trocin że prawie nie widać napisów na membranie.
Po opadach śniegu pod dachówką przez długi czas na membranie zalega gruba warstwa śniegu.
Podobno to
normalne że może być tam nawiewany jednak czy w takich ilościach? Jak to może wpłynąć na samą membranę i jej
paroprzepuszczalność?
Co do samej jakości położenia membrany: jest położona z pofalowaniem. Dekarz
twierdzi, że jest zgodne z wytycznymi producenta membrany. Czy na zakładach powinna być ona
klejona taśmą dwustronnie klejącą?
Czy dopuszcza się docinanie dachówek w kalenicy. Ostatni rząd
dachówek jest przycięty z długości i trzyma się tylko dzięki taśmie uszczelniająco-wentylacyjnej, a
może to brak wiedzy dekarza?
I ostatnia sprawa to niewyprowadzenie membrany w okapie nad pas
nadrynnowy (nie ma też pasa podrynnowego) - skutki zaciekanie wody w podbitkę dachową i po
ścianach. Wykonawca tłumaczy to tak: "Brak pasa podrynnowego wymuszony był obniżeniem kosztów
wykonania pokrycia dachowego. W normalnych warunkach powietrzno-wilgotnościowych pas podrynnowy nie
jest potrzebny".
Co Pan o tym myśli i jak ocenia? Czy opinia techniczna wystawiona przez Pana
będzie wiążąca w sądzie, bo przypuszczamy, że sprawa skończy się w tej instytucji, ponieważ
wykonawca odmawia jakichkolwiek napraw.
Fuszerka dewelopera wobec nabywcy mieszkania z tarasem
Dzień dobry,
z wielkim niepokojem obserwuję remont mojego tarasu przeprowadzany przez
dewelopera. Nawet jako laik a po zapoznaniu się z Pana książką - szczególnie - dostrzegam ewidentne
wady tych prac. W związku z tym chciałbym uzyskać jakieś wsparcie merytoryczne od Pana przy odbiorze
prac kiedy je zakończą, za co z góry dziękuję.
Opis
problemu.
W ub. roku zakupiłem od dewelopera mieszkanie w Poznaniu w domu bliźniaku jako ekskluzywne, bo z garażem na 2 auta i tarasem nad nim. Właśnie chodzi o ten taras. Pierwsza moja negatywna obserwacja dotyczyła jakości spoinowania - wykańczający moje mieszkanie inni fachowcy stwierdzili, że nie widzą fugi, a między płytkami dano tylko sam klej. Spoiny te zaczęły pękać i wykruszać się pomiędzy płytkami. Cokoły zaczynały odpadać od ścian wokół tarasu tworząc nawet 1 cm szpary. Do garażu poniżej tarasu kapie woda i następuje ogólne zagrzybienie na suficie (TO STAŁO SIĘ GŁÓWNĄ PRZYCZYNĄ MOJEJ REKLAMACJI U DEWELOPERA). Woda ściekała po ścianach z tarasu w związku z brakiem odpływu wód z blachy, która przykrywa ścianki tarasu. Są zacieki kleju widoczne przy odpływie wody w kierunku rynny. Przy opukiwaniu niektóre płytki wydają pusty dźwięk. Zalega woda na tarasie w 3 miejscach po ustaniu opadów. Dodam, że taras wykonywano w porze zimowej (luty - marzec) korzystając z namiotu i nagrzewnicy.
Po reklamacji deweloper nawet nie próbował dyskutować tylko zapowiedział naprawę polegającą na zerwaniu płytek, oczyszczeniu powierzchni i położeniu nowych płytek korzystając z kleju Sikabond T-8.
Naprawa gwarancyjna wadliwego tarasu przez dewelopera
Dzień dobry, z wielkim niepokojem obserwuję remont mojego tarasu przeprowadzany przez
dewelopera. Nawet jako laik ale w oparciu o Pana książkę dostrzegam ewidentne wady tych prac. W
związku z tym chciałbym skorzystać ze wsparcia technicznego przy odbiorze prac
naprawczych.
Opis problemów - chronologicznie: a. przedstawiciel wykonawcy przyznaje się,
że taras wykonywano w porze zimowej (luty - marzec) korzystając z namiotu i nagrzewnicy. b.
pierwsza moja negatywna obserwacja dotyczyła jakości spoinowania - wykańczający moje mieszkanie inni
fachowcy stwierdzili, że nie widzą fugi, tylko sam klej) c. spoina popękała i wykrusza się
pomiędzy płytkami. d. cokoły odpadają od ścian tworząc nawet 1 cm szpary. e. do jednego z
dwóch garaży poniżej tarasu przenika woda po czym następuje jego ogólne zagrzybienie. f. ścieka
woda po ścianach tarasu w związku z brakiem odpływu wód z blachy, która przykrywa ścianki
tarasu. g. zacieki kleju widoczne są przy odpływie w kierunku rynny. h. pusty dźwięk przy
opukiwaniu niektórych płytek. i. zaleganie wody w 2-3 miejscach po ustaniu opadów
(miejscami całkowity brak spadku).
To są główne zgłoszone problemy, z którymi deweloper nawet nie
próbował dyskutować. Zgodził się naprawić czyli zerwać płytki, oczyścić powierzchnię i położyć nową
terakotę korzystając z kleju Sika. Czy to poprawne?
Zamoczone ocieplenia dachu podczas wygrzewania posadzek
Witam serdecznie, Sprawa dotyczy pozbycia się wilgoci z wełny mineralnej a dokładnie
pomiędzy jej górą a membraną paroprzepuszczalną. Dane: - dom jednorodzinny z poddaszem
użytkowym + nieocieplony strych, dach dwuspadowy, warstwy dachu zgodnie z dołączonym rysunkiem
oprócz dodatkowego zastosowania oplotu wentylującego pod blachą, ogrzewanie podłogowe w całym domu,
źródło ciepła Pompa ciepła powietrze – woda, w ścianach szczytowych wykonano otwory wentylujące
strych nieocieplony (średnica 25cm). Etap budowy: - Tynki gipsowe wykonane 3 miesiące temu,
wylewki anhydrytowe wykonano 4 miesiące temu, okna i drzwi otwarte na oścież do grudnia w celu
pozbycia się wilgoci. - Zamontowano wełnę mineralną pomiędzy jętkami i krokwiami, tylko w jednej
warstwie, nie wykonano montażu folii paroszczelnej (mój błąd). Z zewnątrz dom ocieplony styropianem
20cm + klej i siatka. - zakończono proces wygrzewanie posadzek, aktualna temperatura powietrza
wewnątrz około 25 st C, temperatura zasilania ogrzewania podłogowego 31 st
C.
Problem:
Tydzień temu podczas najwyższych temperatur w domu zauważyłem zaciek wody na ścianie
kolankowej, pojawił się w związku z kondensacją pary wodnej na membranie, woda spływała po membranie
na wełnę a następnie na ścianę (akurat w tym miejscu nie była dokończona szczelnie). Pomieszczenia
nie były odpowiednio wietrzone w celu pozbycia się wilgoci. Na nieocieplonym strychu membrana była
cała zroszona kroplami wody, przy dotknięciu krople spadały prosto na dół bądź zsuwały się w dół po
membranie na wełnę mineralną która w górnej warstwie była mokra. Pojawiły się zacieki wody na
elewacji.
Poczynione kroki: Wypożyczyłem 4 osuszacze o wydajności około 30l/dobę, rozstawiłem na
dole i na górze domu, zakupiłem mierniki temperatury i wilgotności powietrza do monitorowania.
Wilgotność przed włączeniem osuszaczy wynosiła 60-70%, temperatura w szczycie wygrzewania posadzek
wynosiła 33stC, zewnętrzna około 0 st C. Ponadto wykonano otwory wentylujące strych (średnica 25cm)
– wcześniej były tylko otwory w membranie paroprzepuszczalnej wzdłuż kalenicy o szerokości około 2cm
+ niepodłączone jeszcze wywiewki z kanalizacji. Sukcesywnie zmniejszałem temperaturę zasilania
zgodnie z procedurą wygrzewania posadzek (2st dziennie).
Rezultaty do wczoraj: Zacieki na
ścianach elewacji zniknęły niemal całkowicie. Temperatura wewnatrz około 26 st C, wilgotność 30-40 %
w zależności od pomieszczenia. Zostawiłem jeden osuszacz działający na poddaszu. Znalazłem 2
pęknięcia tynku na ścianach. Celem dodatkowej wentylacji poddasza i pozbycia się wilgoci do
czerpni od strony wewnętrznej zamontowałem wentylator przemysłowy o mocy ponad 600w, wydajność
teoretyczna 4000m3 a praktyczna pewnie koło 2500m3/h. Problemem jest tylko woda pomiędzy membraną
paroprzepuszczalną a wełną której nie mogę się pozbyć.
Stan na teraz: Wydaje mi się że
pojawiły się nowe / większe zacieki z uwagi na to że powietrze wdmuchiwane jest na poddasze i
częściowo ucieka przez szpary. Na podbitce pojawiły się w kilku miejscach krople, gdzie najpewniej z
uwagi na wywiewane nieco cieplejsze powietrze skrapla się wilgoć.
Propozycja dalszego
działania: Na początku stycznia planowana była sucha zabudowa stropu poddasza użytkowego, na tą
chwilę kompletnie nie jest możliwa z uwagi na uwięzioną wilgoć w wełnie mineralnej. Nieco szalony
plan zależny od pogody przewiduje przy dodatniej temperaturze zewnętrznej w ciągu
dnia: 1) Wcześniejsze zrezygnowanie z wentylatora na poddaszu prawdopodobnie nie za wiele da a
koszt wynajmu i prądu to 1000zł miesięcznie. Potrzymam go jeszcze 2 dni i ocenię
rezultaty. 2) uprzednie zmniejszenie temperatury wewnątrz domu do 5 st C, zachowując niską
wilgotność powietrza wewnątrz, 3) ściągniecie wełny mineralnej na skosach między krokwiami, gdzie
jest uwięziona woda (około 45m2), 4) ocena zamoknięcia i jego rezultatów dla elementów takich
jak murłata, krokwie, ściana kolankowa itd., 5) wytarcie do sucha (ewentualne zastosowanie
wentylatorów i wietrzenie) membrany paroprzepuszczalnej od wewnątrz, 6) jak najszybszy montaż
dwóch warstw wełny mineralnej wraz z folią paroprzepuszczalną celem ograniczenia możliwości
powstania skroplin, niestety pewnie zajmie 2 dni.
proszę o zaproponowanie materiałów do renowacji tralek betonowych schodów
zewnętrznych widocznych na zdjęciu. Oprócz powyższego, proszę o wskazanie jakie prace naprawcze w
Pana ocenie należy wykonać, aby wodę opadową „odsunąć” od lica muru (opady zbierające się na
schodach ściekają w miejscu połączenia stopnicy i podstopnicy).
Mam projekt z poddaszem użytkowym, dach dwuspadowy przykryty dachówką
(bez pełnego deskowania). Kontrłaty 5x2,5cm i łaty 5x5cm, idąc za pana radami, w momencie zamawiania
więźby zwiększyłem wysokość kontrłaty na 4cm, wychodząc z założenia że lepiej większa szczelina
wentylacyjna niż mniejsza. Ze strony producenta ściągnąłem sobie rysunek techniczny dachówki i
rozrysowałem sobie detale wentylacji mojego dachu tak żeby ekipa dachowa nie wymyślała mi własnych
koncepcji, w załączniku detal wentylacji okapu i kalenicy. Proszę najpierw o pana opinie na temat
czy dobrze to kombinuję.
1. OKAP: Z racji zwiększenia wysokości kontrłaty, nie widzę
możliwości aby udało się doprowadzić skropliny z wiatroizolacji do rynny z równoczesnym zachowaniem
odpowiedniej pozycji rynny w stosunku do dachu, gdy próbowałem mocować rynnę do deski czołowej to
korytko wychodziło dużo poniżej linii spadku dachu i woda przelewała by się przez rynnę. Dlatego
wydaje mi się że lepszym rozwiązaniem będzie tak jak na rysunku, użyć haków giętych do rynny i
zamocować je do pierwszej łaty (która jest dużo większa 12x6cm) a wiatroizolacjępuścić spodem ze
swoim własnym okapnikiem. Tak jak na załączonym przekroju okapu. Czy takie rozwiązanie jest
poprawne?
2. KALENICA: Tutaj mam zamiar tak wyregulować wysokość łaty kalenicowej, żeby
gąsior nie siadł szczelnie na dachówkach (dachówka płaska więc gąsior dolegałby prawie bez żadnych
szczelin) tylko unieść go zostawiając szczelinę około 2cm (zaznaczone na rysunku). Pod spodem
oczywiście odpowiednia taśma kalenicowa z przepustowością taką jak wlot w okapie. Czy takie
rozwiązanie jest poprawne?
3. WIATROIZOLACJA: Czy wzdłuż kalenicy wiatroizolacja powinna być rozcięta
czy ciągła? Poddasze będzię użytkowe, ale sam szczyt nie będzie ocieplony, ocieplenie będzie się
kończyło na jętkach.
Witam, Panie Jerzy, gryzonie weszły mi do środka na samej
górzę na belce z zewnątrz, przegryzły tynk klej siatke i słyszę je z zewnątrz i od wewnątrz ale nic
nie widzę nie wiem co to za gryzonie. Widzę tylko odchody w środku na wacie na zewnątrz na ścianie i
parapecie i dziurę którędy się dostały, zrobiłem zdjęcie na wędce montując telefon. Wiem że musze
odkręcić blachodachówkę. I ten styropian zakleić ale pewnie i wyciąć go i wstawić nowy bo może jest
pożarty w środku. Jakie prace w jakiej kolejności zachować jak już będę musiał styropian nowy kleić.
Chodź nie wiem jeszcze jak tam wejść tak wysoko...