Wpisz nieodmienialne części szukanych fraz, np. "ław fund", wciśnij klawisz SZUKAJ, a będą wyświetlone wyniki zawierające wszystkie odmiany: ław fundamentowych, ławą fundamentową, ławami fundamentowymi itd.
Dzień dobry, proszę o poradę jak poprawnie wykończyć taras na gruncie - połączony z
domem. Poprzednie rozwiązanie nie zdało egzaminu (klej, izolacja w płynie, płytki przyklejone),
dodatkowo zaciągnęło wilgoć do ściany domu.
Wykonawca odkuł wszystko, także wyciął
zawilgniętą część ocieplenia. Proponuje układ: 2x Dysperbit Dn 3 warstwa: Masa
asfaltowo-kauczukowa Styrbit 2000 - z wyrównaniem spadków wciągnięta na budynek na to posypka
kamienna zerówka 0-4 mm, kilka cm Wykończenie: płyty 61*30*3 cm Trawertynn
W miejscach
wyciętego ocieplenia - styrodur. Wokół tarasu jest wysypany kamyk- z drenażem do odprowadzenia
wody. Czy takie rozwiązanie będzie poprawnie funkcjonować? Na co zwrócić uwagę przy wykonaniu?
Skropliny w kanale wentylacji grawitacyjnej w kotłowni
Panie Jerzy,
instalator w
kotłowni z piecem gazowym na poddaszu użytkowym "zmusił mnie" do zrobienia wentylacji grawitacyjnej
z niepalnego materiału - rura 130 nierdzewka. W pozostałych pomieszczeniach jest wentylacja
mechaniczna. Gdy włączyłem piec gazowy i zacząłem grzać a na zewnątrz zrobiło się zimno po raz
pierwszy zauważyłem w rurze skropliny.
Rurę ociepliłem już wcześniej na całej długości systemowym ociepleniem wełną
dopasowaną do wymiaru rury wydaje mi się że to jest 5 cm zbitego ocieplenia – przy połączeniu z
dachem jest wywinięte ocieplenie na płytę izolacji – na dachu jest oparta o 3,5 cm płytę ocieplenia.
Nad dachem jednak wystaje jakieś 1,5 m rury i ma daszek.
Strefa międzyjętkowa 40 cm ocieplona
jest już w pełni i zamknięta podłogą z płyty OSB. Dach części nieużytkowej ocieplony jest mniejszą
warstwą 24 + 3,5 cm i również zamknięty.
Wcześniej pod rurą do wentylacji grawitacyjnej
nigdy nie było ani kropelki wody z zewnątrz nawet podczas ulew. Teraz zbiera się woda z rury
(skapuje). Zakładam, że to woda z wilgoci powietrza która napotyka zimny komin i się gdzieś skrapla,
ale mimo uwag wszystkich że przesadzam pedantycznie z ociepleniem i szczelnością tego ocieplenia
wokół rury to efekt jest taki, że i tak tam cieknie.
Zakładając że mam teraz większą
wilgotność i że ta wilgoć z ciepłym powietrzem tamtędy wychodzi i się skrapla, to zawsze w tej
kotłowni - mojej suszarni gdzie będzie pralka - będzie więcej wilgoci i będzie ciepło bo tam jest
piec i sporo podłogówki.
Wszędzie gdzie mogłem konkretnie ociepliłem, ale to chyba za wiele nie pomogło skoro
metalowa rura wystaje na zewnątrz i pewnie tam zachodzi skraplanie. Czy coś można zrobić? Czy
ewentualnie skraplacze, przeróżne zbiorniczki z odprowadzeniem do kanalizy są jedynym rozwiązaniem,
czy można coś zrobić jeszcze? komin jest niemal pionowy na całej długości z lekką "falką" wewnątrz
budynku. Jeszcze nie mam zabudowy wewnątrz kotłowni na gotowo więc mogę przedłużyć wewnątrz i
ewentualnie zrobić odprowadzenie w jakiejś formie do kanalizy, ale czy nie ma innego rozwiązania?
Z góry
dziękuję za wszelkie podpowiedzi jak rozwiązać lub ograniczyć problem zanim zacznę robić zabudowę
wewnątrz...
Wydawało się, że sprawa prosta
i znana od dziesiątek lat. Zalanie mieszkania przez sąsiada. Niestety zetknąłem się z bezmyślnością
i dyletanctwem inspektora technicznego i jego „kolegami”. Ale od
początku.
Wynajmuję
moje mieszkanie, które mieści się na I-piętrze kamienicy nr1. Na moje nieszczęście osoba wynajmująca
pokój nie zwróciła uwagi na pojawienie się objawów zalania (liczne purchle, bąble i odparzenia tynku
- zdjęcia). Może dlatego, że wystąpiły tuż za łóżkiem. Wobec powyższego dokładnie nie wiem, kiedy
pojawiły się pierwsze objawy. Dopiero jak sprzątałem pokój po wyprowadzce lokatora (15.09.2023)
zauważyłem je.
Purchle występują na fragmencie jednej ze ścian małego pokoju. Ściana gr. 38cm jest
skrajną (nie zewnętrzną) ścianą mojej kamienicy nr1. Do tej ściany przylega też skrajna (nie
zewnętrzna) ściana kamienicy nr2, gdzie mieści się mieszkanie sąsiada (potencjalnego sprawcy
zalania). Obie ściany, stanowią więc granicę pomiędzy kamienicami. Niestety nie wiem, czy pomiędzy
nimi jest jeszcze jakaś dylatacja czy mają ze sobą bezpośredni kontakt. Do przedmiotowej ściany od
strony mojego mieszkania przylega pokój, natomiast po stronie sąsiada na I piętrze znajduje się
kuchnia. W kuchni, na tej ścianie, jest zlewozmywak, pralka i cała instalacja wodno-kanalizacyjna.
Potwierdza to dokumentacja archiwum państwowego (zdjęcia) jak i wizja lokalna obu mieszkań.
Pod moim
mieszkaniem znajduje się również mieszkanie o takim samym rozkładzie pomieszczeń tzn. pod moim
pokojem jest również pokój mieszkalny. Natomiast pod mieszkaniem sąsiada-sprawcy jest prześwit
bramowy łączący wejście od głównej ulicy do podwórka-oficyny (tutaj stoją śmietniki).
Może ważne
spostrzeżenie. Podłoga mieszkania sąsiada-sprawcy jest podniesiona w stosunku do mojej o około
80-100cm (zdjęcia). Znaczy to, że te 80-100cm wysokości mojej ściany styka się z zewnętrznym
powietrzem prześwitu bramowego (jakby ten fragment jest ścianą
zewnętrzną).
Dnia
12.10.2022 wezwałem inspektora technicznego naszego zarządcy. Pooglądał, podrapał się w głowę,
porobił mądre miny do swojej niewiedzy i ustalił, że umówi się na wizję lokalną mieszkania
sąsiada-sprawcy kamienicy nr2. Poprosiłem o poinformowanie mnie o terminie wizyty u sąsiada, bo chcę
uczestniczyć na tym spotkaniu. Po wyjściu z mieszkania pytam inspektora: - Ja: co miała na celu
ta wizyta, skoro nie robił Pan żadnych notatek, zdjęć, pomiarów. - On: Panie, wystarczy mi co
zobaczyłem.
- Ja:
zdjęcia sam porobiłem i wyśle Panu, bo pamięć ludzka jest zawodna, a resztę wniosków niech Pan sam
wyciągnie.
Jestem
załamany taką ignorancją i dyletanctwem inżynierów z uprawnieniami
:-(
Złapanie
kontaktu z lokatorem-winowajcą zajęło zarządcy 1 miesiąc. W międzyczasie inspektor był u niego w
mieszkaniu. Poinformował mnie jedynie, że z lokatorem jest trudny kontakt, bo wszystkiego się
zapiera i do niczego nie przyznaje.
Zażądałem
wizji lokalnej z moim udziałem i ustalenia do tego czasu jaki jest stan prawny tego lokalu, kto jest
właścicielem i przygotowanie polisy ubezpieczeniowej przez lokatora-sprawcę.
Wizja lokalu
u sąsiada odbyła się 1 miesiąc później tj. 09.11.2022. Okazało się, że mieszkanie jest komunalne,
lokator to taka biedna pijaczyna. ZBiLK (do niego należy przedmiotowy lokal) podobno nie ubezpiecza
poszczególny lokali tylko ma ogólne ubezpieczenie kamienicy (części wspólnych). Na przedmiotowej
ścianie w jego kuchni znajduje się zlew kuchenny, obok pralka i na całej ścianie biegną instalacje
wodno-kanalizacyjne, a przy kominie biegnie pion kanalizacyjny. Niestety całość instalacji jest albo
zabudowana, albo zastawiona szafkami w których walają się butelki po piwie i wódce. Pralki też nie
dało się odsunąć, bo na niej były stosy butelek po piwie i wódce. Rozmowa z lokatorem
bezprzedmiotowa. Informacje do niego nie docierają. - Ja: miałeś Pan przygotować całą ścianę do
wizji lokalnej? - On: nie potrzeba, bo mam sucho. - Ja: na jakiej podstawie Pan tak
twierdzisz, skoro nie można dostać się do ściany z instalacjami? - On: widać, że jest sucho. -
Ja: jak masz Pan przeciek i glazurę na ścianie, to woda, chcąc odparować szuka łatwiejszej drogi
przez materiały porowate jak tynki i farby, a nie przez glazurę, która jest nienasiąkliwa i słabo
przepuszczalna. - On: to Pan tak twierdzisz. Możesz sobie Pan gadać głupoty, a ja mam sucho i nie
mój problem.
Na tym
skończyłem "dialog", bo szkoda mojego zdrowia. Zajrzałem jeszcze do pomieszczenia obok, gdzie mieści
się łazienka. Poinformowałem go, że również tam jest zła sytuacja ze szczelnością np. brak silikonu
wokół brodzika prysznica i liczne ubytki w glazurze na ścianie. Na tym skończyła się wizyta.
Wychodząc z
kamienicy zauważyłem, że mieszkanie sąsiada-sprawcy znajduje się nad stropem prześwitu bramowego
kamienicy nr2. Prześwit ten występuje pod całą długością jego mieszkania od frontu do podwórka
oficyny. Prześwit służy do wywozu śmietników stojących na podwórku oficyny. Tknęło mnie, żeby
obejrzeć narożnik na styku ściany i sufitu bramy. Okazało się, że jest tam niewielka brązowa plama
pod kuchnią tego sąsiada.
Po wizycie
zażądałem od mojego zarządcy, aby w trybie pilnym napisał pismo do ZBiLK celem podjęcia
natychmiastowych kroków w celu znalezienia i wyeliminowania przyczyn zalewania, a tym samym
powstrzymania degradacji mojej substancji mieszkaniowej jak również części wspólnych nieruchomości.
Pismo do ZBiLK zostało wysłane 15.11.2022. Dnia 28.11.2022 wpłynęła odpowiedź od ZBiLK, w
którejzobowiązuje lokatora do natychmiastowego zlokalizowania i usunięcia nieszczelności na
instalacji wodno-kanalizacyjnej. Niestety do dnia dzisiejszego tj. do dnia 22.02.2023 nie otrzymałem
informacji, czy przyczyna zalania została zlokalizowane i
usunięta.
W
międzyczasie inspektor techniczny z ramienia mojego zarządcy zadzwonił i poprosił o kolejną
wizytację mojego lokalu. - Pytam przez telefon: Po co kolejna wizyta? Ja mam tam lokatora na
pokoju i nie mogę ciągle go nachodzić. - On: Muszę coś sprawdzić i mam kolegę, który coś
pomierzy. - Ja: Ostatnio jak Panu zwróciłem uwagę, że nic Pan nie notujesz i nie mierzysz to się
Pan obruszyłeś, a teraz nagle coś …?
W końcu uzgodniliśmy kolejną wizytę na dzień 08.02.2023.
Panowie we
dwóch przyszli. Kolega inspektora chyba ważna persona. Szkła okularów jak denka od słoików,
inspektor przy nim jakiś taki niegadatliwy, otwiera przed nim drzwi itd. Wchodzimy do pokoju,
stajemy przed przedmiotową ścianą no i czekam. Autorytet wyciąga jakiś przedmiot z kieszeni, potem z
woreczka. Mówię sobie – może wreszcie ktoś, coś …
Zaczyna zadawać pytania: - On: kiedy remont był
robiony? - Ja: około 10-12 lat temu. - On: bo wie Pan, tutaj powinien być tynk renowacyjny i
podaje mi jakąś nazwę handlową … bo wie Pan one mają większą porowatość i wówczas to by Panu to się
nie stało co się stało, a tak to ma Pan tynk gipsowy i farba … - Ja: ale przez 10-12 lat problemu
nie było to chyba Pana diagnoza jest błędna. Poza tym tynki renowacyjne stosuje się chyba zupełnie w
innym celu …!?” - On: ale teraz żeby to naprawić i nie mieć problemów to trzeba to zastosować +
farba o małym oprze dla wilgoci …” - Ja widzę, że coś mu dzwoni to dopytuję: chodzi Panu o farbę
o mały oporze dyfuzyjnym wobec pary wodnej …? A jaki powinna mieć ten opór …” -On: no taki, żeby
łatwo wysychało. - Ja: proszę Pana. Na jakiej podstawie doradza Pan mi technologie. Najpierw
trzeba ustalić przyczynę zawilgocenia, potem ją wyeliminować, a potem przywrócić stan pierwotny, a
nie stosować technologię tuszujące zalewanie ściany. Małym przyrządem z wystającym u góry
trzpieniem, zakończonym taką kulką zaczął coś mierzyć. Przyłożył tę kulkę do ściany w miejscu
purchla, potem na wysokości +/- 80-100cm w miejscu nieuszkodzonego tynku i zakończył. Oczywiście nie
robił żadnych notatek no bo po co!? - Ja: Czy to jest wilgotnościomierz? - On: Tak. - Ja:
Co Panu wyszło z tych 2-3 pomiarów? - On: Nie ma dużej różnicy w wilgotności w miejscu
uszkodzenia i powyżej. - Ja: To znaczy jakie są wyniki? - On: w normie. Myślę sobie.
Kolejny dyletant … - Ja: O czym to świadczy? - On: że już Panu nie zamaka … - Ja: Czy Pan
tak na serio …? Proszę mi powiedzieć w takim razie jakie są Pana wnioski? Czy to jest może
podciąganie kapilarne? - On: no … chyba nie bo są widoczne poziome przerwy między pasami purchli,
a tak to byłoby równomiernie zawilgocone. To chyba zła wentylacja i zastawiona ściana łóżkiem. -
Ja: Proszę Pana. Wentylacja i układ mebli są takie same od 30 lat. Poza tym łóżko jest ażurowe, a
obok łóżka stoi szafa i tam za nią nie ma purchli. Poza tym obok na tej samej ścianie jest garderoba
z zamykaną szafą komandor. Tam też jest wszystko zastawione i tam nie ma takiej sytuacji. - On:
tak, ale tu w pokoju mieszkają ludzie, oddychają itd. … - Ja: Bzdury Pan opowiadasz. To jest
pokój i tutaj zawsze mieszkali ludzie. Poza tym na tej samej ścianie w pokoju obok też mieszkają
ludzie. Mają na ścianie szafy, łóżko i tam nie ma problemu z wilgocią. Jak to Pan
wytłumaczy? Cisza …
Ta rozmowa trwała jeszcze jakieś 10 min i nie będę jej przytaczał, bo jest mi wstyd, że
musiałem wysłuchiwać i tłumaczyć dwóm inżynierom z uprawnieniami rzeczy jasne i oczywiste, które
powinni mieć w małym paluszku. Jedynie padły pomysły o tzw. „przemarzaniu
ściany”.
Po wizycie,
żeby nie zapomnieć, zrobiłem sobie małe podsumowanie tego co usłyszałem i zapamiętałem z rozmowy.
Wnioski jakie na głos wypowiadali (oczywiście nic na piśmie): • Wykluczone podciąganie kapilarne
(brak ciągłości purchli i brak ciągłości podciągania (fragment tynku zdrowego pomiędzy dwoma
poziomymi pasami purchli). Dodatkowo podciąganie kapilarne na wysokość +/-8m mało
prawdopodobne. • Mało prawdopodobna choć nie wykluczona kondensacja pary wodnej na fragmencie
mojej ściany stykającej się na fragmencie z zewnętrznym powietrzem (różnica poziomów podłóg obu
kamienic). Ewentualne przemarzanie (czyt. widoczne purchle), byłyby widoczne na całej długości
ściany mieszkania (od frontu do podwórka oficyny). Taka sytuacja nie występuje. Purchle tylko na
ścianie jednego pokoju i to na szerokości 80-100cm i wysokości od posadzki 40-50cm. • Jedyne
instalacje wodno-kanalizacyjne, pion kanalizacyjny, pralka i zlewozmywak znajdują się tylko na
przedmiotowej ścianie w mieszkaniu sąsiada na I-piętrze. Jest to jedyne źródło wody, a co za tym
idzie prawdopodobna przyczyna zalania ściany graniczącej z moim mieszkaniem. • Dodatkowym
argumentem świadczącym o zalaniu tej ściany przez sąsiada-sprawcę jest fakt, że od strony prześwitu
bramowego, na połączeniu sufitu i ściany występuje zaciek dokładnie w miejscu kuchni lokatora
(sprawcy zalania).
Pomiarów
wilgotności ściany w moim mieszkaniu nie znam, bo notatek nikt nie robił.
Mam
możliwość wypożyczyć wilgotnościomierz rezystancyjny, ale prosiłbym o wskazówki jak, co i gdzie
pomierzyć. Ile tych pomiarów, w jakich odległościach i w jakich okresach? Czy taki wilgotnościomierz
można jakkolwiek sprawdzić, czy pokazuje dobre wartości. Nie mam wzorca z Sevres pod Paryżem, żeby
porównać wyniki, ale może zna Pan domowe sposoby, aby sprawdzić na jakiś dostępnych materiałach
budowlanych (cegła, tynk, drewno)? Może przejść się do pierwszego lepszego z brzegu składu
budowlanego i tam dokonać pomiarów? Jakie to powinny być wówczas wartości? Czy są domowe sposoby na
sprawdzenie wilgotności tej ściany? Czy naklejenie folii na ścianę może dać efekty zmiany koloru
ściany i tym samym potwierdzić występującą wilgoć?
Jakie podjąć kolejne działania? Czy fakt, że ZBiLK nie
ubezpiecza swoich mieszkań komunalnych zwalnia go z odpowiedzialności za szkody wywołane przez ich
lokatorów? Czy jednak wezwać go do zapłaty? Jeśli tak to jaką kwotą? Czy muszę zrobić kosztorys, czy
mogę zaproponować kwotę X, która to zakończy spór? Czy remont ściany mogę zacząć dopiero, gdy
dostanę na piśmie potwierdzenie, że przyczyna zalania została zlokalizowana i usunięta? Boję się, że
jak naprawię ścianę, a na ścianie znowu wyjdą purchle to robota na marne, a oni drugi raz mi z
pewnością nie zapłacą.
Ocieplenie dachu skośnego wełną, celulozą czy pianką?
Jako projektant mam obowiązek w
sposób świadomy dobrać możliwie najlepsze rozwiązanie projektowe, a w przypadku dachów skośnych
wybór materiałów termoizolacyjnych jest spory, zmiennych które należy uwzględnić jeszcze więcej, a
marketing robi pranie mózgu nie tylko inwestorom, ale mi również. Jestem też kierownikiem
budowy. Uważam, że ma Pan rację, że konieczna jest dokładna analiza aby dobrać prawidłowe
rozwiązanie, ale na podstawie doświadczenia można stwierdzić, że pewne rozwiązania sprawdzają się
lepiej inne gorzej i w analizie dobrać grubości czy opory sd dla założonego rozwiązania.
Odrzucam izolację dachu skośnego celulozą (materiał organiczny, impregnowany solami boru), które
w małych stężeniach nie są szkodliwe, ale informacji dotyczących szkodliwości dla długotrwałego
przebywania w małym stężeniu nie otrzymałem. Odrzucam też obiecująco wyglądającą wełnę drzewną w
płytach (materiał o dobrej gęstości, ale organiczny a o zabezpieczeniu przed korozją biologiczną
handlowiec nie wiedział nic, więc nie wiem czy w ogóle jest zabezpieczany). Zastanawia mnie też
skuteczność impregnacji celulozy w czasie - czy po 20 latach impregnacja jest tak skuteczna jak w
momencie instalacji? Została mi wełna mineralna i piana PUR Teoretycznie najlepszym wyborem
jest wełna mineralna, bo zastosowana w setkach tysięcy m2 dachów na całym świecie - tylko w
większości przypadków z którymi się zetknąłem zastosowana całkowicie źle. Czy jako projektant mogę
brać pod uwagę materiał, który jak wynika z mojego doświadczenia jest montowany przez pracowników
bez wyobraźni? A czy jako kierownik budowy mam polecić inwestorowi materiał, który albo będzie
zastosowany z poważnymi błędami, albo będę musiał najpierw wyedukować inwestora a potem wykonawcę
jak prawidłowo mają to zrobić, a na końcu i tak wykonawca zrobi po swojemu - bo wszędzie tak robi i
jest dobrze. Doskonale Pan wie, jak trudno przekonać wykonawców do prawidłowych (pracochłonnych)
rozwiązań. Na naszym rynku mamy jeszcze pianę PUR stosowana natryskowo na budowie. Porównałem na
tyle na ile potrafię pianę PUR otwarto komórkową z wełną mineralną i wygląda to mnie obiecująco dla
piany. Nie znalazłem żadnego potwierdzenia mitów krążących wśród wykonawców dotyczących np. gnicia
dachu z pianą PUR. Moim zdaniem pod względem np. gnicia dachu piana jest tak samo niebezpieczna jak
wełna - tzn. odpowiedzialne jest błędne wykonawstwo a nie materiał sam w sobie. Porównując wełna
vs piana mamy szereg parametrów, ale do inwestora przemawia lambda i tak dla wełny deklarowane
wartości zaczynają się od 0,032 ale i tak należy brać pod uwagę wsp. obliczeniowy. Dla piany PUR
jest na rynku produkt gdzie lambda deklarowana wynosi 0,033-0,036 (tak podaje producent w karcie
technicznej, sprzedawcy podają wartość niższą co budzi moje duże wątpliwości) ale generalnie
deklarowane wartości dla piany PUR są w granicach 0,038 - 0,039 w zależności od produktu (ze względu
na strukturę komórkową podobną do styropianu lambdę obliczeniową przyjmuję jak dla styropianu -
możliwe, że błędnie). Drugi parametr to mi, dla wełny mi=1,3 dla piany PUR mi= od 2 do 5 (w
zależności od producenta). Wartości mi i lambda dla wełny i piany mamy porównywalne z tym, że mi
piany jest korzystniejsze? Marketing wełny podkreśla jej wysoką paro przepuszczalność - zastanawiam
się czy to nie jest przypadkiem wada? Przegrody projektujemy tak, aby obniżyć ciśnienie pary wodnej
w miejscu gdzie może nastąpić jej skroplenie (im mniejsze ciśnienie pary tym mniejsze ryzyko
skroplenia). I tak mam do wyboru wełnę mineralną gdzie lambda obliczeniowa jest gorsza niż piany PUR
i gdzie mi jest mniej korzystne niż piany (tak myślę ale pewności nie mam). Wydaje się, że piana
jako tako jest materiałem lepszym (pomijając na ten moment montaż). Wełna vs Piana w
dachu: Staram się, przekonać inwestora, że pełne deskowanie dachu jest zbędne, a wręcz szkodliwe
(potem przychodzi dekarz i ani się obejrzę deski i papa lądują na dachu - bo projektant i kierownik
budowy książek się naczytał i się mądrzy a dekarz przecież setki dachów zbudował to wie. Ale o ile
inwestor mnie posłucha i wstępne krycie wykonane będzie membraną wysoko paroprzepuszczalną to nie
widzę większych problemów wykonawczych związanych z izolacją wełną (wymagana jest jedynie staranność
z którą niestety bywa różnie), w przypadku izolacji pianą wszystko zależy od aplikatora (można tak
ułożyć pianę aby nie nastąpiło wybrzuszenie membrany w górę, ale jest to dość duże utrudnienie dla
aplikatora, a dyletant nawet nie pomyśli, że trzeba tak zrobić aby nie wypchnąć membrany w górę). W
tym wypadku projektuję kontrłaty wysokości 4cm (dla dachów 35-45 stopni), ale ten wymóg często na
budowach nie jest spełniony (bo dekarz wie lepiej a kierownik budowy to jakiś kosmita co wymyśla
dziwne teorie).
W przypadku wstępnego krycia
deską + papa wymogi wykonawcze są takie same dla wełny i piany (konieczna szczelina wentylacyjna
wykonana membraną montowaną pod deskowaniem z odpowiednimi wlotami i wylotem powietrza). Jestem
zdecydowanym wrogiem tego rozwiązania ponieważ jest ono wykonawczo trudne, a wymogi są często
lekceważone przez wykonawców (w praktyce wentylacja po prostu nie działa wcale lub nie działa
prawidłowo). W przypadku gdy inwestor chce np. ze względów akustycznych wykonać pełne deskowanie
wymagam, aby zamiast papy na deskach pojawiła się membrana sd<3. (nawet jeżeli chce tymczasowo
przykryć dach papą, to przed montażem dachówki wymagam demontażu papy i montażu membrany. Wtedy
nawet jeśli wentylacja pod deskami nie działa prawidłowo część wilgoci wydostanie się przez
deskowanie i membranę (taki zawór bezpieczeństwa) Dodatkowa korzyść z membrany na deskowaniu pojawia
się w przypadku awarii wstępnego krycia lub niedokładnego wykonania (jeżeli wstępne krycie nie
będzie 100% szczelne i wilgoć dostanie się pod papę mamy poważne kłopoty, jeżeli nieszczelność nie
jest duża to przez membranę wilgoć odparuje. W przypadku pełnego deskowania wykonawcy piany
nakładają izolację bezpośrednio na deski przykryte papą co jest błędem, ale wnoszą, że nic z takim
dachem się nie dzieje, wg. mnie jest to podejście niebezpieczne i niedopuszczalne (jest producent
który uznaje to rozwiązanie za prawidłowe przy zastosowaniu paroizolacji sd>150 czyli na granicy
paroszczelności. W wytycznych montażowych producentów piany jest rozwiązanie z natryskiem izolacji
na deski - ale przykryte membraną sd<3 co wydaje się prawidłowe i takie rozwiązanie trafia do
moich projektów.
Panie Jerzy, gdybym był tylko projektantem w moich projektach byłaby wełna
mineralna, ale jako kierownik budowy sugeruję pianę na deskowaniu pokrytym membraną sd<3
(oczywiście paroizolacja i grubość piany jest dobierana z marginesem bezpieczeństwa). Wydaje mi się,
że w tym układzie warstw lepiej wybrać pianę o wsp. mi bliżej 5 niż mi=2 i tak dobrać paroizolację i
grubość piany aby uniknąć kondensacji pary. Z projektowaniem wełny mam problem - bo w
obliczeniach uznajemy materiał za jednorodny doskonale przylegający do elementów dachu (krokwi).
Wykonawczo wygląda to całkowicie inaczej, a założenia projektowe mają być możliwie jak najbliższe
temu co w praktyce wykonujemy czyli powinienem uwzględnić szczeliny powstałe w skutek cięcia i
szczeliny powstałe na styku krokwi z wełną bo one powszechnie występują na budowie. Przesuwają nam
punk rosy głęboko w izolację co jest bardzo niebezpieczne a uwzględnić tego w obliczeniach nie
potrafię.
Proszę o odniesienie się do moich
przemyśleń i wskazanie ewentualnych błędów.
mam pytanie odnośnie fundamentu
kamiennego: czym zaizolować taki fundament? wewnątrz chciałbym zrobić pomieszczenie użytkowe i mieć
gwarancję, że mi wilgoć nie wyjdzie. Izolacji poziomej niestety brak
;)
jakiś czas temu kupiłem gotowy 3-letni dom. W
okresie jesień-wiosna dwa narożniki domu są lekko chłodniejsze niż pozostała część ściany. Na
szczęście nie wykrapla się wilgoć na ścianach. Podczas montażu podlewania ogrodu odkryłem narożniki
w takim stanie jak na zdjęciach. W jaki sposób można to naprawić oraz czy takie wykonanie jest
zgodne z prawem budowlanym i czy można pociągnąć poprzedniego właściciela do naprawy
usterki?
Proszę poradzić jak przeprowadzić
remont takiego zbiornika, czym uszczelnić przestrzenie między elementami betonowymi? Czy samą
powierzchnię betonową także należy pokryć hydroizolacją lub inną nawierzchnią? To jest zbiornik
zbierający wodę deszczową z placów i dróg wewnętrznych będący jednocześnie zbiornikiem p.poż.
Termorenowacja bloku mieszkalnego wpisanego do gminnej ewidencji zabytków
Dzień
dobry
Piszę z prośbą o przedstawienie
oferty na wykonanie projektu budowlanego remontu elewacji z ociepleniem i bez ocieplenia celem
przedstawienia kontroferty
zarządowi naszej
wspólnoty.
Osobiście też zwracam się o radę,
jak właściwie należałoby postąpić planując remont i na jakich przesłankach się oprzeć oceniając
opłacalność inwestycji? Jeśli o mnie chodzi, staram się patrzeć na budynek całościowo jak na zdrowy
organizm. Obserwuję wiele remontów, których opłakany skutek widać już w niedługim czasie i
chciałabym uniknąć błędów oraz strat finansowych (tym bardziej, że gospodarujemy pieniędzmi
mieszkańców). Postanowiłam poszukać specjalisty, który mógłby nam pomóc i akurat przez przypadek
natrafiłam na Pana post na fb. Jestem pod wrażeniem Pana rzetelności, wiedzy i pasji i cennej
książki. Z góry przepraszam, że tak dużo piszę.
Budynek: Warszawa, 4 kondygnacje, 4 klatki, rok
budowy 1950. Mur 60 cm z cegły, tynki cementowo-wapienne. Znajduje się przy ulicy wpisanej do
rejestru zabytków, a sam budynek jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków. Zał. zdjęcie elewacji
frontowej.
Jestem członkiem zarządu wspólnoty, w którym panuje konflikt ze względu na
odmienne zdanie co do sposobu podejmowania decyzji. Nie jesteśmy zwykle jednomyślni, a administrator
dogaduje się z dwoma panami i podejmuje działania. Często poza moją zgodą i wiedzą. Nie mam zaufania
do administratora, bo narzuca swoich wykonawców, narzuca remonty, a nie zajmuje się bieżącymi
istotnymi naprawami, nawet tymi, które mu powierzymy.
Pomysł ocieplania wziął się z tego, że w 3-4 mieszkaniach szczytowych jest zimno.
Poszła fama, że ludzie marzną, a w jednym mieszkaniu na parapecie zamarza woda w szklance. To
mieszkanie szczytowe i na ostatniej kondygnacji. Tam też w szczytowym pokoju ludzie skarżą się na
grzyb (który rzeczywiście jest).
Ze względu na oszczędności powstał pomysł ocieplenia ścian szczytowych.
Styropianowi byłam przeciwna i w ogóle wydawało mi się to niepotrzebną inwestycją, gdyż mieszkania
są ciepłe i panuje komfortowy klimat. Poszło pismo do konserwatora. Początkowo była odmowa, potem
administrator uruchomił swoje wpływy i konserwator dał zgodę na ocieplenie w grubości
tynku.
Następnie administrator
zaaranżował spotkanie z projektantem, który miał nam doradzić co robić z budynkiem. Odradził tynki
ciepłochronne ze względu na cenę i namawiał nas na piankę rezolową, która ma ponoć lepszy
współczynnik przenikania ciepła, niż wełna. Wykonał również telefon do konserwatora i dogadał z nim
zgodę na te 3 cm pianki.
Rozważałam ocieplenie ścian
szczytowych i „odświeżenie” ścian osłonowych. Zostałam wyśmiana za pytanie o oddychanie ścian.
Pomyślałam, że skoro jest grzyb w mieszkaniu, to musi być jakaś przyczyna i zamknięcie domu „w
termos” nie pomoże, tylko zaszkodzi. Pan projektant stwierdził, że grzyb jest efektem przemarzania
ścian i ocieplenie jest konieczne. Twierdził, że trzeba ocieplić całość, czyli skuwać tynki z całego
budynku. Twierdził również, że to się bardziej opłaca. Pytałam, czy nie da się pozostałych ścian
oczyścić, naprawić miejscowo i pomalować? Twierdził, że można naciągnąć na to co jest jakąś warstwę
i pomalować, ale, że będzie to podobne cenowo, co skucie tynku, nałożenie pianki, siatki,
otynkowanie i pomalowanie. Jakoś wydawało mi się to nielogiczne. Podał cenę za metr ocieplenia
320zł, natomiast bez ocieplenia 300zł.
Na spotkaniu była też pani, która potem zrobiła audyt remontowy. Celem nagle
okazało się uzyskanie premii remontowej. Cały remont wyszedł na ponad 900tyś zł. (elewacja, strop
poddasza, okna piwnicy, c.o. i inne). Oszczędności mamy 100tyś.
Budynek przeszedł w 2016 r. przegląd budowlany. Na ścianie szczytowej dawno temu
odpadł tynk płatami. Wiem od starszych osób, że ok 26lat temu był remont dachu, bo dokładnie w tym
miejscu przeciekał dach. Byłam z panem robiącym przegląd na dachu i dokładnie to miejsce
obejrzeliśmy. Stwierdził tam nieszczelność. Pod spodem jest to mieszkanie z grzybem. Dokładnie ten
róg pokoju.
Myślę, że ten grzyb jest wynikiem
wilgoci w murze. Byłam w tym mieszkaniu. W pokoju brak przede wszystkim wentylacji, są szczelne okna
i drzwi, mały kaloryfer. W rogu ścian szczytowych jest zabudowana szafa, która uniemożliwia ruch
powietrza przy ścianach. Ponadto w tym pokoju śpią 2 os. z dzieckiem i jak sami przyznali zakręcają
kaloryfer na noc. Chyba nie jest im zimno w takim razie... Zamarzająca szklanka okazała się jakąś
bujdą. W pokoju jest chłodniej niż w reszcie mieszkania - tuż przy ścianie czuć chłód, ale
temperatura jest ponad 23 st. Odczuwało się natomiast zaduch, wręcz parę w powietrzu. Wokół okna
obecnie też zaczął rosnąć grzyb. Pożyczyłam higrometr. Wyniku nie znam na razie, ale wydaje mi się,
problemem jest też kondensacja. Piętro niżej jest również chłodniej w tym pokoju, niż w pozostałej
części mieszkania, ale w normie. Nie ma grzyba. W oknach są nawiewniki, ściany nie są
zastawione.
Kolejne mieszkanie szczytowe z drugiej strony budynku jest ciepłe. Byłam,
odczuwalnie nawet ponad 25 stopni. Starsza pani przyznała, ze w tym roku dobrze grzeją i ma stare
okna i wieje jej przez szpary. Generalnie słyszę od ludzi, że jest im ciepło, a niektórym nawet
bardzo ciepło i narzekają, że nie mogą zmniejszyć ogrzewania, bo nie każde mieszkanie ma termostat
na grzejniku.
Wg mnie bardziej niepokojące są
fundamenty, o których nikt nie mówi. Widzę wilgoć w kilku miejscach np. mokrą ścianę w piwnicy, albo
takie sypiące, zmurszałe od wilgoci cegły. Zdarzyła się kałuża wody w piwnicy. Administrator
twierdzi, że trzeba robić opaskę, bo jest nieszczelna, albo, że leci woda przez stare okna
piwniczne. Dla mnie absurd. Co najmniej 2 razy sama odkryłam zapchane rury spustowe. Ostatnio
sąsiadowi zalało piwnicę właśnie przez zapchaną rynnę.
Jest taka odnoga budynku, która leży trochę
niżej poziomu gruntu. Tam w parterowym mieszkaniu też jest problem z grzybem. Na rogu budynku na
dole zaczął puchnąć tynk obok rynny. Jak się okazało spust rynny poniżej gruntu też przeciekał. Nie
wiadomo ile to czasu trwało. Grzyb w tym mieszkaniu ludzie zakryli płytami karton-gips. Wentylację
zatkali.
Przeraża mnie brak logiki w
działaniu. Po co robić nową opaskę jak za niedługo może się okazać, że trzeba izolować fundamenty?
Administratorowi zależy, żeby zrobić duży remont. Nie wiem, może drugi pan z zarządu, który wtóruje
administratorowi też coś z tego ma? W każdym razie ja mam wątpliwości. Wiem, że projektant ma firmę,
która robi ocieplenia w piance rezolowej.
A mnie nasuwa się pytanie, czy opłaca się ocieplać, skoro są to tylko 3 cm i to po
skuciu tynku? Co to da? Czy te problemy z grzybem się nie nasilą? I tak budynek nie będzie spełniał
norm.
Zaprosiłam dwie niezależne ekipy
budowlane. Jedną obcą, drugą znajomą. Budynek obejrzeli inżynier i majster i powiedzieli, że tynki
są na tyle porządne, że nie skuwaliby tego i że 3 cm to nic nie da. Jeden z panów powiedział, że jak
ocieplimy, to wentylacja musi być sprawna, a u nas kanałów wentylacyjnych się nie sprawdza
wszystkich. Kłócę się o to z administratorem od dawna. Twierdzi, że obowiązek jest tylko w kuchni,
bo jest gaz. A ja w pokoju na 2 piętrze czuję papierosy od sąsiada z parteru.
Poprosiłam o orientacyjne wycenienie remontu tynku, takiego najbardziej skromnego
(czyszczenie, miejscowa naprawa, naciągniecie struktury silikatowej, czy mineralnej), to wyceniono
na 90-110zł/m2, natomiast wersję wzmocnioną z klejem i siatką na 160-190zł/m2. Widzę więc
rozbieżność z cenami przedstawionymi przez projektanta.
Co do audytu, jest zrobiony na planach sąsiedniego podobnego budynku, gdyż nasze
plany administrator zagubił. Obecnie znalazłam kopie w archiwum starej administracji (czekam na ich
skany) W audycie na pewno nie wzięto pod uwagę ocieplenia stropu poddasza, które jest w postaci
warstwy żużlu i wełny mineralnej. W badaniach termograficznych jest informacja, że strop poddasza
jest dość dobrze zaizolowany. Wskaźnik SPBT ocieplenia elewacji wynosi 27 lat i wydaje się być
długi. Zauważyłam też niezgodność w rodzaju ocieplenia. W audycie jest wełna mineralna, projektant
sugerował piankę rezolową.
Nie wiem jak zaplanować ten
remont i od czego zacząć, żeby nie narobić szkód, a przede wszystkim, żeby to było z korzyścią dla
budynku i jego mieszkańców, oczywiście najbardziej opłacalne finansowo, bo oszczędności mamy małe.
Właściwie, to nie wiadomo, czy lokatorzy zgodzą się na kredyt jeśli im już przedstawimy plan
działania i uchwałę do głosowania. Nie mam za bardzo partnerów do rozmowy, a moje zdanie niewiele
się liczy. Potrzebuję argumentów popartych opinią specjalisty. Opinie dwóch firm, które
przyprowadziłam zarządu nie przekonują.
Pan od
przeglądu budowlanego parę dni temu również sugerował delikatnie, że mało opłacalne jest to
planowane ocieplanie i że szkoda skuwać dobrych tynków. Myślałam, że przystaniemy na remoncie bez
ocieplania, ale zarząd jednak chce porównać jaka będzie różnica w kosztach, żeby mieć argument przed
właścicielami i po to potrzebuje dwóch projektów, żeby zebrać oferty z rynku i je porównać. Jakby
nie można było porównać na podstawie cen średnio-rynkowych. Równie dobrze potrzebny byłby trzeci
projekt, żeby sprawdzić jakie koszty będą przy tynku ciepłochronnym, położonym np. tylko na ścianach
szczytowych?
Wydajemy pieniądze na kolejne
badania, audyty, a nic nie pomaga w podjęciu decyzji. Administrator wysłał zapytanie ofertowe na dwa
projekty z ociepleniem i bez oczywiście do tego samego projektanta i dodatkowo zaproponował nadzór
nad projektantem, bo podobno zdarzają się błędy. Nadzorować miałby znajomy projektanta i
administratora i miałby nam służyć radą w wyborze firmy wykonawczej, czyli wnioskuję, że moje zdanie
nie będzie się liczyło, bo nie jestem fachowcem. A najlepsza firma zapewne będzie ta, której pan
projektant jest współwłaścicielem. Szczerze mówiąc ręce mi opadają i nie wiem co
robić.
Powiedziałam, że przedstawię
ofertę niezależnego projektanta, stąd moja prośba do Pana o pomoc. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź i wszelkie rady.
Dlaczego należy owijać folią aluminiową płaszcz z wełny na rurach?
Panie Jerzy,
proszę o
wytłumaczenie pewnego tematu. Wszędzie obserwuję praktykę owijania rur wentylacyjnych foliami
aluminiowymi, na izolacji termicznej, jeśli są prowadzone w strefie nieogrzewanej strychu nad wełną
(ale oczywiście i w innych strefach). Przy tematach zaizolowania komina w tej samej strefie
strychowej także Pan wspomina o owinięciu folią izolacji. Nie mogę zrozumieć dlaczego ta folia
powinna być? Co daje taka folia odblaskiem na zewnątrz, czy nie utrudniamy potencjalnego wysychania
izolacji termicznej? Jakie promieniowanie odbija? Jeśli te folie mają trzymać izolację w kupie, czy
nie powinno się owijać np. geowłókniną lub innym materiałem o minimalnym oporze dyfuzji?
Skraplanie się pary wodnej na ścianie przy podłodze
Panie
Jerzy
pytanie odnośnie sytuacji którą zauważyłem w
tamtym tygodniu podczas gruntowania ścian a mianowicie w kotłowni na widocznej części ściany
fundamentowej która jest zaizolowana bornitem Fundamentflex pojawiła się wilgoć wyczuwalna podczas
dotykania ręką coś takiego jak podczas skraplania się na szybie okna i występuje tylko przy samej
posadzce i tylko na tym bitumie który widać na zdjęciu czy jest to normalne?