W
ostatnich latach daje się wyczuć wyraźną awersję architektów do rynien. Stosuje się więc gdzie się
da rynny kryte albo ... koryta. Przykład takiego właśnie rozwiązania zbierania wód opadowych z
dachu. Zamiast rynien, architekt zastosował koryta zbierające.
Daje
się zauważyć, od lat, że najbardziej newralgicznym miejscem każdego balkonu - zarówno dla
architektów, jak i wykonawców - są progi drzwi balkonowych. Oto jeden z błędnych pomysłów -
zastosowanie papy.
W
projekcie nie było rozwiązania detalu strefy balkonu z murowaną balustradą. W efekcie, podczas robót
dekarskich, gdy się okazało, że balustrada sięga wyżej
niż rynny dachu, wykonawca "nieco" się wciął i ...
zamaskował to miejsce i jednocześnie uszczelnił niezastąpionym w ostatnich latach produktem na
każdej niemal budowie - pianką PU.
"Precyzyja" i dbałość o szczegóły wykonawcy. Jerzy Zembrowski
Balkony zaprojektowano z błędami. Wykonawca je powielił. Potem, podczas pierwszego roku
eksploatacji, zareklamowano przecieki w każdym balkonie. Wykonawca podjął się napraw. Wymyślono
"genialny" sposób.
"Genialnie" położona papa bitumiczna. Jerzy Zembrowski
Jeden z kierowników budowy poprosił mnie o pomoc w rozwiązaniu zatamowania przecieku
przez fundament w piwnicy pod budynkiem budowanej restauracji. Pojechałem na budowę i ...
osłupiałem!
Woda strugami wypływa spod i znad membrany kubełkowej leżącej na ławie. Jerzy Zembrowski
Role takiej samej membrany (jako hydroizolacja) zamierzano położyć pod posadzką.
Jerzy Zembrowski
Balkony i loggie z błędami projektowymi i wykonawczymi
Jedna z dużych firm developerskich jeszcze podczas budowy dużego zespołu mieszkaniowego
zmagała się z balkonami i loggiami. Budynek okazały, a w każdym mieszkaniu balkony lub loggie. Razem
196 sztuk! Jeszcze podczas budowy okazało się, że wcześniej
wykonane na innych kondygnacjach balkony i loggie przeciekają. Poproszony o pomoc w rozwiązaniu
problemu, udałem się na budowę, by zapoznać się na miejscu z tematem. Przy okazji, przyjrzałem się
balkonom i loggiom na różnym etapie prac.
Na ścianie cokolik wyłożono papą na wys. 30 cm. Gdzie nie przystawała papa, doklejono taśmą samoprzylepną. Jerzy Zembrowski
Projektant wymyślił dziwny fundament pod balustradę balkonu. Jerzy Zembrowski
Ogólny widok położonej papy termozgrzewalnej na płycie nośnej balkonu. Jerzy Zembrowski
Cokolik był ocieplany styropianem EPS wciskanym na sucho. Obok odpływ wody i przelotowy pion rury spustowej. Jerzy Zembrowski
Nowiutki duży basen kąpielowy. Ledwie rozpoczęto jego użytkowanie a jesienią i zimą
rozpoczęły się pierwsze problemy: na kąpiących się kapały ... lodowate duże krople wody! Ponieważ
krople miały temperaturę zaledwie kilku stopni C, to ich nagły dotyk na rozgrzanej skórze wywoływał szok termiczny! Dodatkowo, impet kropel był
duży, bo spadały z wysokości kilkunastu i więcej metrów. W efekcie, basen zamknięto i złożono
reklamację do generalnego wykonawcy.
Ślady po skroplinach na dźwigarach drewnianych. Jerzy Zembrowski
Strefa kondensacji pary wodnej. Jerzy Zembrowski
Strefa kondensacji pary wodnej. Jerzy Zembrowski
Strefa kondensacji pary wodnej. Jerzy Zembrowski
Ślady po skroplinach. Jerzy Zembrowski
Zalewane były także pomosty na antresoli wokół niecki basenowej. Jerzy Zembrowski
Trybuny dla widowni zostały zaprojektowane i wykonane jako żelbetowe grubości 12-18 cm.
Wykonawcy zbagatelizowali konieczność wykonania wymaganej fizyką otuliny betonowej wokół stali
zbrojeniowej. Nie zwrócił też na to uwagi Kierownik Budowy ani Inspektor Nadzoru Inwestorskiego. Skutkiem tego, po
osiemnastu latach, doszło do karbonatyzacji betonu obejmującej całą grubość płyty.
Widok trybun od spodu, gdzie miała być otulina grubości 2 cm. Jerzy Zembrowski
Wykonawca zatuszował fuszerkę otynkowaniem płyty. Jerzy Zembrowski
Inwestor przez kilka lat sam "walczył" z przeciekającym balkonem. W końcu się poddał i
wezwał fachowca. Ten skuł wszystkie warstwy aż do płyty, potem wykonał je na nowo. Na płycie położył
papę, wylał beton grubości 5 cm ze spadkiem i przykleił płytki mrozoodporne klejem mrozoodpornym i
wypełnił fugą też mrozoodporną. Jak obiecał, tak zrobił.
Dwa lata później, objawy przeciekania się powtórzyły. Wezwany w ramach reklamacji
wykonawca skuł płytki i za namową znajomego inżyniera budownictwa, na wylewce betonowej najpierw
położył hydroizolację mineralną a na to przykleił płytki i je zafugował. Minęły kolejne 2 lata,
niestety, balkon znowu pokazał te same objawy.
Dodatkowo, pokazały się potężne rdzawe zacieki i wykwity pod płytą balkonu i na ścianie
domu.
Widok balkonu trzy lata po ostatnim remoncie. Jerzy Zembrowski